Kulinarne błędy przez które tyjemy
Co robimy, gdy naszym celem jest pozbycie się nadprogramowych kilogramów? Oczywiście przechodzimy na dietę odchudzającą, zmieniamy swoje nawyki żywieniowe i zaczynamy dbać o codzienną aktywność fizyczną. Często się jednak zdarza tak, że mimo przeświadczenia o przestrzeganiu zasad racjonalnego żywienia, nasza dieta okazuje się być daleka od zdrowej i niskoenergetycznej. Dzieje się tak dlatego, że popełniamy pozornie błahe błędy w trakcie przygotowywania posiłków. Nie zdając sobie z tego sprawy, w sposób nieświadomy zwiększamy kaloryczność posiłków i przyczyniamy się do zwiększenia łaknienia, czy też do zatrzymania wody w organizmie.
Kulinarne błędy przez które tyjemy
- Nadużywanie soli – w codziennym jadłospisie, powinno się znajdować maksymalnie 5 g soli. W polskim, przeciętnym menu, możemy znaleźć jej aż 3 razy więcej, a więc 15 g. Niestety, nadmiar soli w potrawach, odpowiedzialny jest za zatrzymywanie się wody w przestrzeniach międzykomórkowych i za wzrost masy ciała. Odczuwamy opuchnięte kostki i dłonie, a także mamy ogólne wrażenie ciężkości. Musimy również zdać sobie sprawę z tego, że słona żywność uzależnia. Czy wiedzieliśmy o tym, że podczas spożywania słonego jedzenia, aktywowane są te same ośrodki w mózgu, co podczas zażywania narkotyków?
- Używanie zbyt dużej ilości oliwy – gdy gotujemy i przyprawiamy nasze dania, bardzo łatwo jest użyć zbyt dużej ilości oleju. Musimy mieć to na uwadze, zwłaszcza podczas stosowania diety odchudzającej. Gdy chcemy użyć oleju, bardzo często wlewamy go do potraw lub na patelnię bezpośrednio z butelki. Trudno jest wtedy oszacować, jaka konkretnie ilość trafiła do przygotowywanego dania. Z pomocą przybywają specjalne miarki. Możemy również posługiwać się zwykłą łyżką. Jedna łyżka stołowa mieści 13-15 g oleju, a więc około 130 kcal. Z kolei na jednej małej łyżeczce zmieścimy 5 g oleju, a więc około 50 kcal. Pamiętajmy, że nie możemy całkowicie zrezygnować z tłuszczów. Są one niezwykle ważnym nośnikiem witamin rozpuszczalnych w tłuszczach, bez których redukcja masy ciała jest naprawdę w znacznym stopniu utrudniona.
- Rozgotowywanie makaronu – tutaj będziemy mieć do czynienia z indeksem glikemicznym. To wartość mówiąca o tym, jak szybko po spożyciu żywności podnosi się poziom cukru we krwi. Nie jest od stały dla konkretnych produktów i zależy od kilku czynników, a mianowicie od czasu obróbki cieplnej i stopnia rozgotowania. Przygotowując w kuchni kulinarne pyszności, bardzo często popełniamy ten błąd i rozgotowujemy makaron do miękkości. Najlepszym i najzdrowszym rozwiązaniem jest pozostawienie potrawy al dente. Dlaczego? Cukier z rozgotowanego makaronu wchłania się szybciej i przyczynia się do większych wahań poziomu glukozy i insuliny we krwi. Konsekwencją tego procesu jest szybciej pojawiający się głód i tycie.
- Nieodpowiednie dodatki – przygotowujemy lekkie i zdrowe potrawy, które urozmaicamy dodatkowymi i kalorycznymi produktami. Pamiętajmy, że niewielka ilość dodatku może kompletnie zmienić charakter potrawy. Przykładem jest np. polewanie gotowanych ziemniaków sosem lub masłem, posypanie kalafiora bułką tartą, dodanie sera żółtego do zupy itp. Dodatki zwiększają kaloryczność naszych potraw i sprawiają, że nie są już aż tak lekkie i zdrowe jak były na początku.
- Stosowanie niewłaściwych sosów – jeśli mamy ochotę na sos do konkretnej potrawy, zróbmy go sami. Bardzo często wybieramy gotowe sosy i marynaty, ponieważ łatwo i szybko możemy nadać potrawie pożądany smak. Czy zdajemy sobie sprawę z tego, że polanie takim sosem dietetycznej sałatki, może stworzyć z niej prawdziwą bombę kaloryczną? Dodatkowo, wiele sosów zwiera w swoim składzie naprawdę dużą ilość cukru, soli i tłuszczu, których nadużywanie sprzyja przecież nadwadze i otyłości.